VStromClub

Gość

cześć,

właśnie wróciłem z podróży po Rumunii (opiszę to w innym poście) i miałem kilka razy bardzo duże problemy z wyłaczeniem alarmu z pilota. Objaw był taki, że nie było żadnej reakcji na naciśnięcie przycisku w pilocie lub dopiero po kilku próbach alarm się wyłączał. Byłem z kolegą w dwa DL-650 i u niego to był dopiero dramat - musiał odblokowywać alarm procedurą awaryjną (kluczyk + liczenie mignięć diody).
Obserwacje:
- działo się to na obydwu moto DL-650,
- działo się to na stacjach benzynowych w miastach lub w centrach miast
- temperatura pow. 30 st.
Poza miastem żadnych problemów.
Przy okazji - polecam, abyście mieli przy sobie kod odblokowujący i instrukcję od alarmu.

marlon777

U nas w Katowicach na ul. Wojewódzkiej jest takie miejsce parkingowe gdzie po postoju nie jedno auto trzeba było odwieźć do serwisu. Najgorzej jest z tymi którzy mają kluczyki karty. Już nawet parkingowy ostrzega aby tam nie zostawiać samochodów - powód - prawdopodobnie pole elektromagnetyczne kabla w ziemi powoduje, że elektronika szaleje. Może to też było przyczyną że np w Rumunii bezprzewodowy sprzęt elektroniczny działa na częstotliwości która zakłóca piloty do alarmów?

j23j23j23

Takie cuda dzieją się też na parkingu pod Pajacem Kultury ( alarmy wyją ponieważ centralki odnotowują próbę włamania drogą radiową ) że już nie wspomnę o niemożności odblokowania alarmu pilotem. Drugie miejsce to pod Sobieskim. Wszystkiemu winne jest natężenie fal radiowych w tych miejscach.

bibop

i tu nasuwa sie pytanie po kiego grzyba komu alarm? chyba tylko ubezpieczycielowi zeby miec spokojne sumienie... w miescie jak zacznie wyc to albo go nie slychac w ulicznym halasie albo nikt nie zwraca uwagi (a magicy i tak wiedza jak unieszkodliwic "syrene"). Najlepsza wydaje sie blokada odjazdu w postaci blokady na tarcze (albo na dwie tarcze) i/lub lancuch... chodzi o to zeby przypadkowego zlodzieja troche zniechecic bo jak zobaczy blokade na tarczy to bedzie szukal czegos czym moze odjechac nie uszkadzajac za bardzo moto.

tyniu

Witam,
Mam alarm suzuki. Nie zawsze alarm odblokowuje motor za pierwszym razem (alarm odcina pompę paliwa). Ostatnio po kilku dniach postoju w garażu nie chciał załapać. Dopiero gdy przekręciłem kluczyk (w tym momencie zaczął wyć) alarm zareagował na pilota.
Wcześniej myślałem, że to może bateria w pilocie. Teraz jednak zaczynam mieć obawy, że pewnego dnia nie uruchomię go.

Daj znać gdy zdiagnozujesz problem.

Gość

Tyniu - jest to standardowa sprawa. Po tygodniu alarm przechodzi w tryb oszczedzania energii (wyłącza się czujnik przechyłu) i dioda przestaje mrugać. Wtedy musisz przekręcić kluczyk na on, aby alarm można było wyłączyć. Zacznie wyć jak wciśniesz starter.

tyniu

konra.dzik

Te standartowe alarmy suzuki to Meta System model legos 3 lub 4.
Bardzo dobre, małe lekkie i oszczędne. Ale i wtedy jak pracowałem w Kawasaki, też były z nimi takie problemy. Zmieniliśmy gościowi na Patrol Line HS44 i problem zniknął, wydaje się że problem tkwi w kodowaniu, bo Patrol ma trochę inaczej kwestię częstotliwości rozwiązaną.
P.S. Brat kupił małego bandita z taką Metą. I dzieje się to samo np pod Politechniką.

quadic